czwartek, 19 grudnia 2013

Piernikowe muffiny z powidłami śliwkowymi

Tak się nakręciłam wczoraj na piernik, że postanowiłam upiec piernikowe muffiny. W lodówce miałam napoczęty słoik powideł, więc wystarczyło tylko zmieszać kilka składników.. i w domu znów pachniało świętami ;) Smaczne, lekkie, umiarkowanie słodkie ;) No i oczywiście najlepsze na ciepło :)


Piernikowe muffiny z powidłami śliwkowymi:



Składniki:


  • 1 i 1/2 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2 łyżeczki kakao
  • 1 łyżeczka przyprawy do piernika
  • szczypta soli
  • 2-3 łyżki cukru
  • 2 łyżki miodu
  • 1/3 szklanki oleju
  • 3/4 szklanki mleka
  • 1 jajko

Przygotowanie:


W jednej misce wymieszać ze sobą składniki suche: mąkę, proszek do pieczenia, sodę, kakao, przyprawę do piernika, sól i cukier. W osobnej misce wymieszać składniki mokre: miód, olej, mleko i jajko. Składniki mokre wlać do suchych i mieszać, do momentu połączenia składników. Jednak niezbyt dokładnie, masa ma pozostać grudkowa. 
Do foremek na muffinki nakładamy po jednej łyżce masy, na masę kładziemy po 1 łyżeczce powideł śliwkowych i przykrywamy druga łyżką masy. Ciasta w foremce powinno być do około 2/3 wysokości, ponieważ ciasto wyrośnie. Piec około 15-20 minut w piekarniku rozgrzanych do 180 stopni (kuchnia gazowa 4).


Smacznego! ;)


~ przepis z moimi modyfikacjami stąd

środa, 18 grudnia 2013

Masa śliwkowo-czekoladowa do przełożenia ciasta

Druga z mas, których użyłam do przełożenia piernika. Bardzo dobra, z pełnym, głębokim smakiem. Połączenie śliwek i czekolady daje prawdziwą rozkosz w ustach. Do tego szybka i prosta w przygotowaniu. Masy wystarczyło na przełożenie 4 pierników i wysmarowanie ich z wierzchu. Korzystałam z tego przepisu, z drobnymi urozmaiceniami.


Masa śliwkowo-czekoladowa do przełożenia ciasta:



Składniki:


  • 700g powideł śliwkowych
  • 2 tabliczki gorzkiej czekolady
  • 150g suszonych śliwek
  • 1 łyżka spirytusu


Przygotowanie:

Powidła przełożyć do garnka i podgrzać, stale mieszając. Śliwki posiekać i dorzucić do masy. Następnie dodać połamaną na kostki czekoladę. Stale mieszać, aż czekolada się roztopi i połączy z powidłami. Dodać łyżkę spirytusu i wszystko wymieszać. Gorącą masą wysmarować blaty ciasta.


Smacznego! ;)

Masa orzechowa do przełożenia ciasta

Masy, z proporcji jakie podam poniżej, wystarczyło mi na przełożenie wszystkich 4 pierników. Masę zrobiłam wzorując się na tym przepisie, jednak z drobnymi modyfikacjami. Wyszła pyszna! Nie nazbyt słodka, mocno orzechowa. No pyszna po prostu ;) i do tego prosta w wykonaniu ;)


Masa orzechowa do przekładania ciast:





Składniki:


  • 400g orzechów (u mnie włoskie, laskowe, nerkowca i migdały)
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 15 łyżek mleka (ilość mleka można zredukować - w zależności od tego, jakiej konsystencji masę chcemy uzyskać)
  • 1 i 1/2 łyżki masła
  • 1 łyżka spirytusu





Przygotowanie:

Orzechy obrać i zemleć (robiłam to za pomocą blendera, który do końca był do tego przystosowany, dlatego w masie trafiają się większe kawałki orzechów, ale myślę, że nie jest to dużym problemem ;)). Zagotować mleko z cukrem pudrem i zmielonymi orzechami. Kiedy masa będzie ciepła, a składniki ładnie się ze sobą połączą, należy dodać masło. Kiedy się roztopi i połączy z masą, dodać łyżkę spirytusu i zamieszać (spirytus dodajemy po to, aby masa się zakonserwowała i nie zepsuła przez długi czas). Ciepłą masą przekładamy ciasto.


Smacznego ;)

Pierniczenie etap III - czas przełożyć pierniki ;)

Pierniki przekładałam wczoraj, ale okazało się to tak czasochłonne, że nie zdążyłam tego opisać. Pewnie byłoby inaczej, gdybym wzięła się do pracy wcześniej.. ale czekałam, aż Klusek się wyśpi i mi nałupie orzechów ;) Tak jak napisałam, zajęło mi to przekładanie nieco czasu, ale myślę, że było warto :) Znaczenie zapewne miał też fakt, że właściwie pierwszy raz to robiłam i moja praca nie była najsprawniejsza.. Zresztą będzie to widoczne na zdjęciu.. nie udało mi się przekroić pierników ładnie na pół.. ale mam nadzieję, że nie ujmie im to smaku i będą pyszne. Po zapachu jaki wczoraj unosił się w domu, po przekrojeniu pierników i podczas gotowania mas do przełożenia, wnioskuję, że pierniki będą przepyszne. Masy były tak dobre, że miałam ochotę zapomnieć o przekładaniu i wyjeść wszystko z garnków. 
Jeden z pierników wyszedł sporo cieńszy od pozostałych. Przełożyłam go jako pierwszego, a kiedy skończyłam pracować z resztą i pakowałam całość do torby, okazało się, że cieniutki piernik jest bardziej miękki niż tuż po przełożeniu.. Myślę, że do Wigilii spokojnie zdążą dojrzeć i będą rewelacyjne!
Po wczorajszej walce w kuchni jestem niesamowicie podekscytowana tym pierniczeniem i nie mogę się doczekać, kiedy w końcu zjem owoc mojej pracy :D achh :)


Pierniczenie etap III


Przygotowanie:


Pierniki wyjąć z miejsca przechowywania. Każdy odwinąć ze ściereczki i przekroić na pół (mi oczywiście nie udało się przekroić idealnie na pół ;)). Pierniki mogą być w różnym "stanie": miękkie, pół na pół i twarde. Wydaje mi się, że moje były miękkie, bez problemu dały się przekroić.


Wracając do przygotowania: 

Należy przygotować masy do przełożenie piernika. Przepisy na masy pojawią się w kolejnych wpisach, użyłam za oryginałem masy orzechowej (przepis) i czekoladowo-śliwkowej. Na każdy blat ciasta wyłożyć jeszcze ciepłą masę (jeśli używamy dwóch różnych, po złożeniu  piernika masy powinny się stykać).


Wysmarowane blaty połączyć ze sobą. Przygotować folię aluminiowa, w którą będziemy zawijać każdy poszczególny piernik. Na środku foli rozsmarowujemy trochę masy śliwkowej i układamy na niej piernik. Następnie cały piernik smarujemy cienką warstwą tej samej masy i zawijamy w folię aluminiową.

Przełożone i zawinięte w folię pierniki wkładamy do foliowych reklamówek i wynosimy znów do chłodnego miejsca.

Pierniki powinny do Wigilii zmięknąć. Należy do nich co jakiś czas zaglądać. Jeśli nie będą się stawały coraz bardziej miękkie należy im pomóc: obkładać codziennie świeżym chlebem i kawałkami jabłek, które oddadzą swoją wilgoć piernikowi. Dodatki należy codziennie zmieniać ;)





Nie mogę się doczekać Wigilii! :)



~ przepis na piernik stąd

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Marchewka z groszkiem - ulubiony Kluska dodatek do obiadu

Klusek uwielbia, ja też bardzo lubię ;) Kojarzy mi się z domowym obiadem u mamy ;) lekko słodka marchewka z groszkiem.. ach.. ;) Mam od rodziców zapas puszek marchewki z groszkiem, które wystarczy zrobić po swojemu, więc przygotowanie tego dodatku zajmuje dosłownie 5 minut ;)


Marchewka z groszkiem:




Składniki (dla 2 osób):


  • 1 puszka/słoik marchewki z groszkiem (jeśli ktoś nie ma 2-3 marchewki i pół puszki groszku)
  • 1 łyżeczka masła
  • 1 łyżeczka cukru
  • sól
  • mąka do zagęszczenia


Przygotowanie:

Jeśli używamy gotowej puszki lub słoika wlewamy wszystko (razem z zalewą) do garnka i chwilę gotujemy. Po około 2-3 minutach dodajemy łyżeczkę masła i pozwalamy mu się swobodnie w warzywach rozpuścić. Delikatnie mieszamy. Wsypujemy łyżeczkę cukru i ewentualnie doprawiamy szczyptą soli. Gotowe warzywa w puszce/słoiku są już solone, więc należy próbować i doprawić tak jak lubimy. Kiedy masło połączy się z zalewą i uzyskamy odpowiedni smak jarzynki posypujemy całość mąką (ja robię to za pomocą małego siteczka) i delikatnie mieszamy. Gotujemy wszystko przez około 1 minutę i podajemy ciepłe.

W przypadku braku gotowej puszki, marchewkę należy obrać i pokroić w drobną kostkę. Zalać wodą z dodatkiem cukru i odrobiny soli. Wody powinno być tyle, aby zakryła marchewkę. Gotujemy marchew do miękkości. Kiedy marchew jest miękka dodajemy do niej pół puszki groszku (razem z zalewą) oraz dodajemy 1 łyżeczkę masła. Gotujemy wszystko delikatnie mieszając, aż masło połączy się z zalewą. Doprawiamy do smaku. Na koniec posypujemy całość mąką i delikatnie mieszamy. Gotujemy wszystko przez minutkę i podajemy na ciepło.


Smacznego! ;)

Pancakes z dodatkiem musli

Rzecz się działa w niedzielę.. Klusek zaproponował, że zrobi śniadanie - jajecznicę, tak jak w sobotę.. ;) Powiedziałam, że nie będę jadła dwa dni z rzędu jajecznicy na śniadanie.. więc Klusek się obraził i wymyślił, że w takim razie ja robię śniadanie, które on wymyśli. Znalazł ten przepis i nie było wyjścia - trzeba było robić. 
Szybkie, smaczne, puszyste i słodkie śniadanie :) Zjedliśmy z apetytem. Drugiego dnia rano, choć zimne, też były dobre :) Warto spróbować..


Pancakes z dodatkiem musli:



Składniki (porcja dla 3-4 osób):

  • 1 i 1/2 szklanki mąki
  • 1/2 szklanki musli
  • 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • szczypta soli
  • 3 łyżki cukru
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego
  • 2 jajka
  • 2 szklanki jogurtu naturalnego (lub jogurtu greckiego/maślanki/kefiru)
  • tłuszcz do smażenia
  • cukier puder/jogurt/syrop klonowy (do podania)


Przygotowanie:

W misce wymieszać mąkę, musli, sodę, proszek do pieczenia, sól, cukier, cukier wanilinowy. Dodać jajka i jogurt i wszystko razem wymieszać. Masa powinna być dosyć gęsta. Smażyć na rozgrzanej patelni, delikatnie posmarowanej masłem (można też dodać odrobinę tłuszczu do masy i smażyć wtedy bez tłuszczu na patelni) przez około 2 minuty. Kiedy placek urośnie i pojawią się na nim pęcherzyki powietrza można przerzucić na drugą stronę i smażyć jeszcze przez około 1 minutę. Na jednego placka nakładamy łyżkę masy - jednocześnie można smażyć kilka placków na patelni.
Podawać ciepłe z ulubionymi dodatkami ;)


Smacznego! ;)

niedziela, 15 grudnia 2013

Pizza na cieście drożdżowym z dodatkiem płatków kukurydzianych

Przepis na to ciasto do pizzy mam od brata ;) Oboje z narzeczoną uważają, że to najlepsze ciasto do pizzy jakie jedli :) My z Kluskiem robiliśmy do niego póki co dwa podejścia :) Za pierwszym razem nie byliśmy do końca przekonani, czy rzeczywiście jest tak dobre.. Jednak za drugim razem okazało się, że ciasto jest naprawdę bardzo dobre :) Poprzednio po prostu zbyt cienko rozwałkowaliśmy placki i wyszły nieco suche. 
Ciasto różni się od standardowego chrupkością, którą nadają płatki, co fajnie wpływa na doznania smakowe ;)


Drożdżowe ciasto do pizzy z dodatkiem płatków kukurydzianych:



Składniki:

  • 2 szklanki mąki tortowej
  • 1 szklanka mąki typu 650
  • 1 łyżka cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • szczypta słodkiej papryki
  • 2 garści płatków kukurydzianych
  • pół kostki drożdży
  • 3 łyżki oleju


Przygotowanie:

Zaczynamy od przygotowania rozczynu: do 1/2 szklanki letniej wody dodać pół kostki drożdży i rozpuścić je. Następnie dodać 3 łyżki oleju, szczyptę cukru i dolać wodą do pełnej szklanki. Zamieszać wszystko i pozostawić na kilka minut. W tym czasie do dużej miski przesiać mąkę, dodać cukier, sól, paprykę i płatki kukurydziane. Dodać do miski rozczyn i zagnieść wszystko razem na gładką masę. Ciasto powinno być elastyczne i nie lepić się do rąk.
Gotowe ciasto pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu (najlepiej na około godzinę, tak aby masa podwoiła swoją objętość).
Wyrośnięte ciasto rozwałkować, ułożyć na blasze i dodać ulubione dodatki. Piec około 8 minut w temperaturze 250 stopni.


Smacznego! ;)

sobota, 14 grudnia 2013

Ciasto Zapp

Ciasto lekka pianka, wyglądem przypominająca popularnego loda o nazwie zapp ;) Mój tatuś tego typu ciasta nazywa leguminkami ;) Smaczne, kolorowe nic tylko robić i jeść :)


Ciasto zapp



Składniki:

  • 1 duże opakowanie okrągłych biszkoptów
  • 2 łyżeczki kawy rozpuszczone w 1 szklance gorącej wody
  • 1 puszka mleka skondensowanego niesłodzonego
  • 3-4 galaretki o różnych, kontrastowych kolorach (ja użyłam galaretek firmy Winiary o smakach: pina colada, mojito, blue curacao i pink margarita) + 1 galaretka do wylania na wierzch (u mnie o smaku pomarańczowym)
  • owoce do dekoracji
  • ew cukier puder do dosłodzenia, jeśli ktoś lubi słodkie desery



Przygotowanie: 

Blaszkę wyłożyć namoczonymi w kawie biszkoptami. Galaretki rozpuścić w szklance wody każdą (należy zmniejszyć ilość wody, do rozpuszczenia galaretek, tak aby były gęstsze niż normalnie. Moje galaretki były wagowo mniejsze niż normalne, dlatego rozpuszczałam je w około 3/4 szklanki wody i użyłam 4 galaretek). Rozpuszczone galaretki pozostawić do ostygnięcia. Mleko skondensowane ubić (z ewentualnym cukrem pudrem, jeśli ktoś chce deser dosłodzić - osobiście uważam, że nie ma takiej potrzeby, samo w sobie jest wystarczająco słodkie). Mleko należy ubijać tak długo, aż dwukrotnie zwiększy swoją objętość, a na wierzchu zostanie wyraźny ślad po trzepaczce (tak jak z ubijaniem piany z białek). Po 1/4 masy mlecznej dodać do każdej z galaretek i dokładnie wymieszać. Gotowe masy wylewać na wcześniej przygotowane biszkopty: po około 3-4 łyżki masy wylewać na środek blaszki. Za każdym razem zmieniać kolor masy - nie mieszać, fale zrobią się same.

Blachę z wylanymi masami włożyć na około 2 godziny do lodówki. W tym czasie masa powinna zastygnąć. Kiedy tak się stanie na wierzchu masy układamy pokrojone na kawałki owoce i zalewamy zimną galaretką, przygotowaną według przepisu (tą dodatkową). Całość wstawiamy do lodówki i pozostawiamy do czasu, aż galaretka na wierzchu zastygnie.


Smacznego! ;)





czwartek, 12 grudnia 2013

Spaghetti ala carbonara

Bardzo smaczny makaron w sosie na bazie śmietany z boczkiem i cebulką.. Zdjęcia może nie wyglądają zachęcająco, ale zapewniam warto spróbować ;) Jedno z ulubionych dań Kluska, choć oboje nie lubimy cebuli;) Szybkie, proste i smaczne.. takie właśnie lubię ;)


Spaghetti ala carbonara:




Składniki (porcja dla 2-3 osób):

  • garść makaronu typu spaghetti
  • 150g wędzonego boczku
  • 1 duża cebula
  • 2 jajka
  • 4-5 łyżek śmietany (np 18%)
  • ok 50g śmietankowego serka topionego 
  • tarty ser do posypania (twardy)
  • sól
  • pieprz czarny świeżo mielony

Przygotowanie:

Boczek kroję w drobne paski, wrzucam na patelnię i podsmażam robiąc z niego skwarki. Kiedy boczek jest podsmażony dorzucam pokrojoną w drobną kostkę cebulę i smażę wszystko razem, aż cebula nabierze złoto-brązowego koloru. Należy uważać, aby cebula się nie przypaliła, ponieważ przypalona nada gorzkiego smaku. W czasie kiedy przygotowuję skwarki, w dużym garnku gotuję makaron, a w osobnej miseczce, za pomocą ubijaczki, mieszam ze sobą jajka, śmietanę, rozdrobniony serek topiony i przyprawy.  Kiedy makaron jest ugotowany, odcedzam go i stawiam garnek na małym ogniu. Wlewam do makaronu masę śmietanowo-jajeczną i mieszam do czasu, aż masa zgęstnieje i połączy się z makaronem. Należy makaron stale mieszać, aby się nie przypalił, a z jajka nie zrobiła się jajecznica ;) w razie potrzeby doprawić jeszcze do smaku, choć makaron sam w sobie powinien być delikatny, bo to cebulka z boczkiem nadadzą mu wyrazistego smaku. 
Gotowy makaron wykładam na talerz, na makaron nakładam skwarki z cebulą, a całość posypuję tartym serem.


Smacznego! ;)

środa, 11 grudnia 2013

Muffiny z ananasami

Muszę przyznać, że muffinki jem tylko kilka minut po wyjęciu z piekarnika, kiedy są jeszcze ciepłe. Później jakoś do mnie nie przemawiają (na szczęście Klusek wcina i do pracy zanosi, więc nie marnują się ;)). Z tymi jednak było zupełnie inaczej.. jadłam, dopóki się nie skończyły, z ogromnym apetytem ;) choć nie cierpię smaku ananasowego.. Muffinki chyba najlepsze jakie dotąd piekłam.. Lekkie jak puch, wilgotne, delikatne.. pyszne! ;) smakiem przypominały mi trochę kupne ciasto jogurtowe, które bardzo lubię.. Ach rozmarzyłam się ;) na pewno upiekę je jeszcze nie raz.


Muffiny z ananasami:




Składniki:


  • 150g ananasa z puszki (około 5 plastrów)
  • 3 łyżki rumu (nie miałam, dałam 1 łyżkę brandy i kilka kropel aromatu rumowego)
  • 250g mąki (około 2 szklanki)
  • 50g wiórków kokosowych (około 1/3 - 1/2 szklanki)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 jajko
  • 125g cukru (około 1/2 szklanki) - dałam mniej
  • 80ml oleju roślinnego
  • 200g jogurtu ananasowego


Przygotowanie:

Ananasa pokroić w drobną kostkę i skropić rumem (bądź innym alkoholem/olejkiem rumowym). W dużej misce wymieszać składniki sypkie: mąkę, wiórki kokosowe, proszek do pieczenia i sodę oczyszczoną. W osobnej miseczce zmieszać ze sobą: jajko, cukier, olej i jogurt. Do wymieszanych mokrych składników dodać pokrojonego ananasa i delikatnie wymieszać. Następnie przelać wszystko do miski ze składnikami mokrymi i niedbale wymieszać, aż składniki suche zwilgotnieją. Masa powinna być gęsta i grudkowata, nie należy mieszać jej dokładnie. Gotowe ciasto przełożyć do foremek i piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez około 20 minut, do tzw. suchego patyczka. Upieczone muffiny pozostawić w foremce jeszcze przez około 5 minut. Po wystudzeniu można przybrać według upodobań i podawać.

Smacznego! ;)


~ przepis pochodzi z książki zakupionej w Lidlu : Muffiny

wtorek, 10 grudnia 2013

Pierniczenie etap II - czas upiec piernik staropolski ;)

4 tygodnie, od wyrobienia masy, minęły w piątek i to właśnie wtedy miałam piec pierniki, ale plany uległy zmianie.. Czas na pierniki przyszedł dzisiaj :) W domu pachnie przyprawami korzennymi i już zaczynam czuć magię świąt.. chyba pierwszy raz, od bardzo bardzo długiego czasu, cieszę się na święta ;) Klusek dziś chodził podekscytowany ponieważ piekę pierniki, a skoro robię to dzisiaj, to on sobie weźmie jutro do pracy kawałek.. ;))) jakie było jego rozczarowanie, kiedy okazało się, że gotowe będą dopiero na wigilię ;)
Tak czy siak pierniki pieką się, a ja jestem ciekawa finalnego efektu mojej pracy :)


Pierniczenie etap II


Przygotowanie:

Zapomnianą masę wyjąć z chłodnego miejsca.

Keksówki (lub inne blaszki) wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto podzielić na 4 części i każdą z nich wylepić foremkę do pieczenia. Ciasta nie jest dużo, ale powinno odpowiednio wyrosnąć w piekarniku.
Piernik piec przez około 45-60 minut w temperaturze około 180 stopni, do tzw. suchego patyczka.

Po upieczeniu ciasta wystudzić, następnie każdy z pierników owinąć w ściereczkę i odstawić w chłodne miejsce na kilka dni.


Grillowana pierś kurczaka w marynacie miodowo-musztardowej podana na sałacie

Szybki, smaczny, lekki obiad ;) Marynata jest bardzo prosta w przygotowaniu i nadaje mięsu interesujący smak. Klusek oczywiście stwierdził, że to kolejne jego ulubione danie.. ;)


Grillowana pierś kurczaka w marynacie miodowo-musztardowej




Porcja dla dwóch osób:

Składniki:

  •  2 piersi z kurczaka

Składniki na marynatę:

  • 1 łyżka miodu
  • 1 łyżeczka musztardy
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • przyprawa do grilla (ja nie miałam przyprawy do grilla, więc zrobiłam własną mieszankę przypraw, które wchodzą w skład tejże: pieprz, sól, czosnek granulowany, papryka słodka, majeranek, kolendra, jałowiec, rozmaryn, ziele angielskie, gorczyca i cebula - mieszałam na oko)

Składniki na sałatę:

  • 1-1,5 główki sałaty rzymskiej mini
  • 1/4 awokado
  • 1/2 "kulki" mozzarelli 
  • 1 pomidor
  • 2 łyżki groszku konserwowego
  • 2 łyżki kukurydzy konserwowej
  • 1/4 dużej czerwonej papryki
  • 2 łyżki pestek dyni
  • sos balsamiczny

Przygotowanie:

Kurczaka umyć i przygotować porcje, jakie chcemy grillować. W misce wymieszać miód, musztardę, oliwę i przyprawy. Do gotowej mieszanki włożyć kurczaka i dokładnie wymieszać, aby cały pokrył się marynatą. Wstawić do lodówki na minimum 30 minut.
Ja swojego kurczaka grillowałam w opiekaczu na blaszkach do grillowania. Rozgrzać opiekacz, posmarować delikatnie blaszki oliwą, położyć na nich pierś kurczaka i grillować około 5 minut na każdą ze stron (czas może ulec wydłużeniu w zależności od grubości mięsa). Jeżeli chcemy sprawdzić czy mięso nie jest surowe należy wbić w nie widelec, jeżeli po wbiciu nie wydziela się z mięsa różowa ciecz oznacza to, że jest gotowe.

W czasie grillowania mięsa przygotowuję sałatę: na talerz wykładam liście sałaty, obrane ze skórki i pokrojone na drobne kawałki awokado, na to kładę pokrojoną mozzarellę, pomidora i czerwona paprykę. Posypuję całość kukurydzą, groszkiem i pestkami dyni. Polewam sosem balsamicznym i układam na wierzchu pokrojonego na wąskie paski kurczaka.

Podaję z tostami.


Smacznego! ;)

środa, 4 grudnia 2013

Chili con carne

Smaczne, sycące i rozgrzewające danie :) Jedliśmy z domową tortillą (przepis). Pod ręką miałam mięso mielone mieszane, następnym razem spróbuję w wołowiną :) Zrobiłam wersję mało pikantną, kolejnym razem spróbuję ostrzej ;)


Chilli con carne:




Składniki:

  • 1/2 kg mielonej wołowiny (lub mięsa mieszanego)
  • 1 duża cebula
  • 1 czerwona papryka
  • puszka pomidorów w zalewie (bez skóry, w kawałkach)
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/2 puszki kukurydzy
  • 1/2 puszki czerwonej fasoli
  • 1 łyżeczka sproszkowanego chilli, pieprzu cayenne lub mała, pokrojona papryczka (dodajemy to, na co mamy ochotę i w ilości takiej, jaka ostrość nam odpowiada - ja dałam ok 2/3 łyżeczki pieprzu cayenne i było lekko pikantne)
  • łyżeczka kminu rzymskiego - kuminu
  • 1/2 łyżeczki oregano (następnym razem nie dodam, nie odpowiadał mi jego smak w tej potrawie)
  • sól
  • pieprz
  • cukier do smaku
  • oliwa z oliwek do smażenia

Przygotowanie:

Cebulę pokroić w drobną kostkę i zeszklić na oliwie. Dorzucić posiekany czosnek, kumin, chili i przesmażyć razem przez minutę. Dodać na patelnię mięso i smażyć, aż mięso przestanie być surowe. Następnie dodać puszkę pomidorów i przyprawić do smaku. Dusić wszystko pod przykryciem przez około 10 minut. Po tym czasie dodać pokrojoną drobno paprykę i znów dusić, mieszając co jakiś czas przez około 5 minut. Na koniec dorzucić przepłukaną na sicie czerwoną fasolę i kukurydzę. W razie potrzeby podlać odrobina wody lub bulionu. Zagotować i podawać na ciepło.

Ja podałam z domową tortillą.


Smacznego! ;)



~ przepis stąd

wtorek, 3 grudnia 2013

Domowa tortilla (placki pszenne)

Dziś na obiad było chilli con carne, a do tego domowa tortilla. Sama tortille robiłam drugi raz. Poprzednio placki nie wyszły dokładnie takie jak bym chciała. Dzisiejszy przepis okazał się strzałem w dziesiątkę - wartym zapisania ;) Z tortillą jest trochę zabawy, ale myślę, że warto ;)
Przepis znalazłam tutaj.


Domowa tortilla:




Składniki na 6-7 dużych sztuk:


  • 1 szklanka mleka
  • 25g masła/margaryny
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 250g mąki (ok. 2 szklanek)

Przygotowanie:


Mleko podgrzać z masłem, do momentu roztopienia się masła. Do mleka dodać sól i proszek do pieczenia. Następnie stopniowo dodawać do mleka mąkę i zagniatać ciasto. Mąki dajemy tyle, ile "wchłonie" ciasto. Finalnie masa powinna być jednolita, gładka, elastyczna i nie kleić się do rąk. Z dobrze wyrobionego ciasta formujemy kulę, nakrywamy ściereczką i pozostawiamy na 30 minut. Po tym czasie masę dzielimy na 6-7 równych części, z których formujemy małe kulki. Tak przygotowane ciasto znów pozostawiamy na 30 minut pod przykryciem. Po odpoczynku ciasta wałkujemy je cienko (mniej więcej do rozmiaru dużego talerza lub patelni na której będziemy wypiekać)i wypiekamy na suchej, rozgrzanej patelni przez około 20 sekund z każdej strony (podczas wypiekania na cieście będą się robiły specyficzne bąbelki i nabierze brązowych kropeczek).


Smacznego! ;)

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Purée ziemniaczane

Bardzo lubię ziemniaki, we wszystkich możliwych wariacjach. Klusek z ziemniaków lubi frytki albo nic ;) Po spróbowaniu tego purée stwierdził, że jest pyszne i takie do obiadu mogę robić ;) Aprobata Lubego jest, więc przepis zostaje zapisany ;) ;) ;)
Purée nie jest żadnym odkryciem, ale jest smaczne i banalne w przygotowaniu ;)


Purée ziemniaczane




Składniki na 2 osoby:

  •  5 średnich ziemniaków
  • 1-2 łyżki mleka
  • 1 łyżeczka masła
  • sól
  • koperek

Przygotowanie:

Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie. Kiedy będą miękkie zdjąć z ognia, dodać masło i ugnieść za pomocą ugniatacza do ziemniaków. Kiedy masło się rozpuści i połączy z ziemniakami dodać łyżkę mleka. Ugniatać ziemniaki dalej na gładką, jednolitą masę. W razie potrzeby dodać jeszcze jedną łyżkę mleka i ew przyprawić do smaku. Podawać posypane świeżym koperkiem.

Moje purée pozostawiam delikatne, o lekko maślanym smaku.

Smacznego! ;)


niedziela, 1 grudnia 2013

Łakoć na weekend - Karpatka ;)

Zapytałam w czwartek wieczorem Kluska, co chciałby na deser w piątek.. Bez chwili zastanowienia odpowiedział, że karpatkę. Pomyślałam no okej, spróbujemy zrobić. Początkowo przerażało mnie to, jak ją się robi.. ale jak zwykle okazało się, że nie taki diabeł straszny ;) Karpatkę zrobiłam z tego przepisu, a w przyszłości na pewno wypróbuję jeszcze inne ;) Ciasto wyszło bardzo dobre, masa dość gęsta i nie wypływająca poza ciasto.. Klusek wymyślił dobry łakoć na weekend ;);)


Karpatka





Składniki na ciasto:

  • 1 szklanka wody
  • 125g (pół kostki) masła (użyłam margaryny)
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 5 jajek
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia

Składniki na krem:

  • 3 szklanki mleka
  • 3/4 szklanki cukru (dałam mniej, nieco ponad 1/2 szklanki i było odpowiednio słodkie)
  • 1/2 kostki masła (dałam margarynę)
  • 1 cukier waniliowy - 16g
  • 4 łyżki mąki pszennej (z górką)
  • 5 łyżek mąki ziemniaczanej (z górką)
  • 4 jajka

Przygotowanie ciasta:

Masło/margarynę rozpuścić w garnku, dolać wodę i zagotować. Do wrzącej wody z masłem wsypać mąkę i chwilę ucierać, do uzyskania gęstej masy. Po przestudzeniu masy wbijać jajka, dodać proszek do pieczenia i miksować. Kiedy masa jest gotowa, podzielić ją na dwie części. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia (piekłam w blaszce 23x40) i rozkładamy na nim jedną część ciasta. Ciasto jest bardzo klejące, dlatego można pomóc sobie łyżką maczaną w wodzie. Piec około 25-30 minut w temperaturze 200 stopni. Nie otwierać piekarnika w trakcie pieczenia! Z drugą częścią ciasta postąpić tak samo. Pozostawiamy blaty do ostudzenia.


Przygotowanie masy:

2 szklanki mleka zagotować z cukrami i masłem. Pozostała szklankę mleka zmiksować z mąkami i jajkami, następnie wlać do gotującego się mleka. Gotować 1-2 minuty mieszając energicznie, żeby nie porobiły się grudki. 
Gotową masę wylać na jeden z upieczonych blatów, przykryć drugim, pozostawić do ostudzenia. Następnie schłodzić - minimum 2 godziny w lodówce. Przed podaniem oprószyć cukrem pudrem.


Smacznego! ;)